Dlaczego witamina D jest kluczowa jesienią? Sprawdź najważniejsze informacje!

Potrzebujesz recepty, zwolnienia lub konsultacji lekarskiej?
Zamów terazJesień ma w sobie coś wyjątkowego. Liście mienią się złotem i czerwienią, powietrze staje się rześkie, a my wyciągamy z szaf ciepłe swetry i parzymy pierwsze imbirowe herbaty. To czas zadumy, powrotu do rytmu dnia krótszego o kilka godzin światła i przygotowania na zimę. Jednak za tą nastrojową aurą kryje się również biologiczna rzeczywistość: nasz organizm zaczyna odczuwać brak słońca. A wraz z nim pojawia się temat, o którym mówi się co roku coraz głośniej – witamina D. Nie bez powodu bywa ona nazywana „witaminą słońca”, bo to właśnie ekspozycja na promienie słoneczne jest jej głównym źródłem. Kiedy więc dni stają się krótkie, a pogoda nie zachęca do spacerów, stajemy wobec pytania: dlaczego witamina D jest tak kluczowa właśnie jesienią?
Jesień jako czas deficytu światła i co z tego wynika
Kiedy myślimy o jesieni, często widzimy w wyobraźni kubek gorącego kakao, miękki koc i powolne wieczory spędzane w domowym zaciszu. Rzadziej natomiast myślimy o tym, że nasza skóra przestaje wytwarzać odpowiednią ilość witaminy D. Latem wystarczy kilkanaście minut ekspozycji na słońce, by pokryć dzienne zapotrzebowanie. Jesienią sytuacja zmienia się diametralnie. Kąt padania promieni słonecznych w naszej szerokości geograficznej sprawia, że nawet długi spacer nie zawsze pozwala na syntezę tej witaminy.
To dlatego tak wielu lekarzy i dietetyków apeluje właśnie w tym okresie o suplementację. Deficyt witaminy D nie objawia się od razu, nie boli, nie wywołuje nagłego dyskomfortu. Ale jego konsekwencje potrafią być poważne i długofalowe. Brak odpowiedniego poziomu witaminy D osłabia układ odpornościowy, sprzyja obniżeniu nastroju i zwiększa ryzyko infekcji. Jesień jest zatem nie tylko czasem nostalgii, ale i czasem szczególnej troski o organizm, który zaczyna pracować w innych warunkach. Przykładowo, jeśli ktoś dziwi się, że mimo zdrowego trybu życia i odpowiedniej ilości snu jesienią częściej łapie infekcje, odpowiedzią może być właśnie niedobór witaminy D. Organizm, pozbawiony „paliwa” ze słońca, staje się mniej odporny, a my częściej sięgamy po chusteczki i leki na przeziębienie.
Dlaczego witamina D jest tak wyjątkowa?
Witaminę D można uznać za substancję nietypową, ponieważ jej główne źródło to nie dieta, a promieniowanie UVB. Organizm syntetyzuje ją samodzielnie w skórze, kiedy wystawiamy się na działanie słońca. To czyni ją czymś więcej niż tylko jednym z wielu składników odżywczych. Staje się pomostem między światem natury a naszym zdrowiem.
Funkcji witaminy D nie da się sprowadzić wyłącznie do wspomagania odporności, choć to właśnie w kontekście jesienno-zimowych infekcji mówi się o niej najczęściej. Jej rola jest znacznie szersza. Reguluje gospodarkę wapniowo-fosforanową, wspierając kości i zęby. Bierze udział w pracy mięśni, a także ma znaczenie dla prawidłowego działania układu nerwowego. Coraz więcej badań wskazuje też na jej wpływ na nastrój i samopoczucie, co częściowo wyjaśnia zjawisko tzw. jesiennej chandry. Nieprzypadkowo więc nazywa się ją witaminą życia. Jej obecność lub brak, potrafi determinować to, jak funkcjonujemy na wielu płaszczyznach. I choć wydaje się to banałem, właśnie jesienią przypominamy sobie, jak bardzo jesteśmy zależni od naturalnego rytmu światła i ciemności.
Witamina D – jak dbać o jej odpowiedni poziom jesienią?
Skoro wiemy już, że jesienią słońce nie jest w stanie zapewnić nam odpowiedniej dawki witaminy D, warto zastanowić się, co w tej sytuacji zrobić. Teoretycznie można próbować uzupełniać niedobory dietą. Tłuste ryby morskie, jaja, nabiał czy produkty wzbogacane w witaminę D stanowią jej naturalne źródła. Jednak w praktyce, by dostarczyć odpowiednie ilości, musielibyśmy codziennie zjadać porcje ryb, które przekraczałyby nasze kulinarne możliwości.
Dlatego najczęściej mówi się o suplementacji, zwłaszcza w okresie od października do kwietnia. To rozwiązanie proste i skuteczne, ale – i tu tkwi istota sprawy, wymaga rozsądku. Witamina D, choć dobroczynna, w nadmiarze również może szkodzić. Zbyt wysoki poziom prowadzi do problemów z gospodarką wapniową, a w konsekwencji do uszkodzenia nerek czy serca. Dlatego suplementację najlepiej prowadzić świadomie, w porozumieniu z lekarzem, a optymalnym rozwiązaniem jest wykonanie badania poziomu 25(OH)D we krwi. Dzięki temu możemy dopasować dawkę do rzeczywistych potrzeb, zamiast działać na ślepo.
Nie chodzi więc tylko o to, aby łapać tabletki na chybił trafił, ale aby mądrze wpisać suplementację w codzienną troskę o zdrowie. To trochę tak, jak z jesiennym stylem życia. Można po prostu przetrwać ten czas, ale można też świadomie zadbać o siebie: zbilansowaną dietą, aktywnością fizyczną i właśnie suplementacją witaminy D.
Witamina D, czyli witamina słońca
Z perspektywy codziennej witamina D to coś więcej niż tylko substancja chemiczna. To metafora naszej zależności od świata, którego czasem nie doceniamy. Latem zachłystujemy się słońcem, traktując je jako oczywistość. Jesienią, kiedy nagle go brakuje, zaczynamy rozumieć, jak wiele od niego zależy. Witamina D jest więc symbolem tego, co ukryte. Niewidocznego paliwa, które pozwala nam przetrwać czas chłodu i ciemności.
Można powiedzieć, że suplementacja witaminy D to rodzaj nowoczesnego rytuału jesieni. Tak jak dawniej ludzie przygotowywali zapasy na zimę, tak my dziś dbamy o zapasy w naszym organizmie. Nie w spiżarni, lecz w krwiobiegu. To piękne przypomnienie, że medycyna i nauka nie stoją w opozycji do natury, ale stanowią jej przedłużenie. Jesień uczy nas pokory i troski o siebie. Witamina D jest w tej układance kluczowym elementem. Nie dlatego, że nagle staje się modna, ale dlatego, że w ciszy naszych komórek decyduje o tym, jak będziemy funkcjonować. I może właśnie w tym tkwi najważniejsza informacja: dbając o witaminę D, dbamy nie tylko o odporność, ale o całe nasze życie.