Całodobowa dostępność. Konsultacja nawet w 15 minut.

Powrót do artykułów

Czy lekarz może odmówić wystawienia L4? Sprawdzamy najistotniejsze szczegóły!

Potrzebujesz recepty, zwolnienia lub konsultacji lekarskiej?

Zamów teraz

W potocznym wyobrażeniu wielu pacjentów zwolnienie lekarskie czyli popularne L4 funkcjonuje trochę jak zlecenie z menu: poproszę tydzień wolnego z powodu bólu głowy i zmęczenia życiem. Tymczasem w rzeczywistości medycznej, a zwłaszcza w rzeczywistości prawnej, L4 to nie przywilej ani forma urlopu, ale dokument medyczny, który potwierdza czasową niezdolność do pracy. I właśnie w tej definicji tkwi sedno: lekarz nie wystawia zwolnienia, bo pacjent tego chce, ale dlatego, że stwierdza konkretne przesłanki medyczne, które tymczasowo wyłączają pacjenta z aktywności zawodowej.

 

Dlatego też odpowiedź na pytanie, czy lekarz może odmówić wystawienia L4, brzmi: jak najbardziej tak. Co więcej, odmowa taka nie jest kaprysem ani wyrazem braku empatii, ale wyrazem odpowiedzialności zawodowej i przestrzegania prawa. Lekarz jest zobowiązany do prowadzenia dokumentacji medycznej zgodnie ze stanem faktycznym, a fałszywe wystawienie zwolnienia czyli takie, które nie ma uzasadnienia w diagnozie, może skutkować odpowiedzialnością zawodową, a w skrajnych przypadkach nawet karną. W praktyce oznacza to, że nawet jeśli pacjent skarży się na ogólne pogorszenie samopoczucia, ale w ocenie lekarza nie istnieją podstawy do uznania go za niezdolnego do pracy: zwolnienia nie będzie.

 

Przykłady? Wyobraźmy sobie programistę pracującego zdalnie, który twierdzi, że źle się czuje psychicznie, ale jednocześnie nie ma żadnych objawów depresji czy zaburzeń lękowych, nie odwiedza psychiatry ani psychologa i nie korzysta z leków. W takiej sytuacji lekarz rodzinny może odmówić wystawienia L4. Nie z braku zrozumienia, ale z obowiązku profesjonalnego i prawnego działania.

Kryteria przyznania L4 – co się naprawdę liczy?

Aby zrozumieć, kiedy lekarz może wystawić zwolnienie, warto przyjrzeć się samemu mechanizmowi działania tego dokumentu. Zgodnie z obowiązującym prawem, L4 może zostać wystawione tylko wtedy, gdy lekarz rozpozna u pacjenta chorobę, uraz lub inny stan zdrowotny, który realnie uniemożliwia wykonywanie pracy. To może być zarówno złamanie ręki, zapalenie płuc, jak i migrena, ale też poważniejsze problemy zdrowia psychicznego, jak depresja, wypalenie zawodowe czy zaburzenia lękowe. Co istotne, lekarz musi udokumentować swoją decyzję, co oznacza konieczność przeprowadzenia wywiadu, badania lub – w przypadku teleporady – dokładnej analizy zgłaszanych objawów.

 

W praktyce to lekarz podejmuje decyzję o tym, czy pacjent jest zdolny do pracy. I choć wielu pacjentów przyzwyczaiło się do traktowania L4 jako narzędzia do złapania oddechu, medycyna nie działa w oparciu o społeczne oczekiwania, ale o diagnozę. Należy również pamiętać, że lekarz ma dostęp do systemu PUE ZUS. Dzięki temu widzi wcześniejsze zwolnienia, historię chorób, a nawet dane dotyczące świadczeń. To wszystko sprawia, że nie ma mowy o anonimowym wymuszeniu L4. A jeśli ktoś myśli, że zawsze znajdzie się jakiś lekarz, który wypisze L4 przez Internet bez zadania pytań, może być niemile zaskoczony. Nowoczesna telemedycyna, choć bardzo dostępna, również funkcjonuje w granicach prawa.

Odmowa zwolnienia i co wtedy? Czy pacjent ma jakiekolwiek prawa?

Oczywiście, nikt nie mówi, że lekarz jest nieomylny, a pacjent pozbawiony jakiejkolwiek możliwości działania. Jeśli chory ma uzasadnione wątpliwości co do trafności oceny lekarskiej, może udać się do innego lekarza, choć nie po to, by załatwić sobie zwolnienie, ale po drugą opinię medyczną. Szczególnie w przypadku dolegliwości psychicznych, które bywają trudne do oceny w krótkiej rozmowie, warto kontynuować diagnostykę. W wielu przypadkach L4 wystawia nie lekarz rodzinny, ale specjalista: psychiatra, neurolog czy ortopeda.

 

Warto jednak zaznaczyć, że L4 nie jest dobrem, które się należy w razie spadku nastroju czy stresu w pracy. To dokument o konkretnych skutkach prawnych dla pacjenta, pracodawcy i ZUS. Jego nadużywanie działa na niekorzyść wszystkich: lekarze są bardziej podejrzliwi, pacjenci uczciwie chorzy mają trudniej, a system ubezpieczeń społecznych traci pieniądze.

 

W niektórych przypadkach pacjenci próbują wymusić L4 groźbami zgłoszenia skargi do izby lekarskiej lub ZUS. To droga donikąd. Lekarz, który postępuje zgodnie ze standardami medycznymi i nie widzi podstaw do zwolnienia, nie ponosi odpowiedzialności za brak wystawienia L4. A ZUS, jeśli już prowadzi kontrole, nie bada decyzji o niewystawieniu zwolnienia, lecz raczej ich nadużycia, czyli fałszywego przyznawania.

Teleporady, a L4 – więcej luzu, ale nie pełna dowolność

Od czasu pandemii COVID-19 telemedycyna rozkwitła i znacząco uprościła dostęp do lekarza. Nie trzeba wychodzić z domu, żeby uzyskać receptę, skierowanie, a nawet L4. I właśnie ten ostatni punkt budzi wiele kontrowersji. Wielu pacjentów zakłada, że skoro nie trzeba nawet pokazać się lekarzowi, to L4 można uzyskać znacznie łatwiej. Rzeczywiście, część lekarzy podchodzi do teleporad elastyczniej. Szczególnie gdy pacjent ma dokumentację medyczną w systemie i wyraźne objawy potwierdzone w poprzednich wizytach. Ale są i tacy, którzy mimo prowadzenia konsultacji online, pozostają równie rygorystyczni jak podczas wizyty twarzą w twarz.

 

Kluczowe pozostaje jedno: nawet przez Internet lekarz musi zebrać kompletny wywiad, ocenić sytuację zdrowotną i podjąć decyzję w sposób profesjonalny. Jeśli tego nie zrobi, może narazić się na odpowiedzialność tak samo, jakby działał stacjonarnie. Dlatego też pacjent, który traktuje e-wizytę jako szybką drogę do zwolnienia, może się rozczarować.

 

Na marginesie warto dodać, że niektóre platformy telemedyczne współpracują tylko z lekarzami, którzy mają konkretne procedury diagnostyczne. W takich przypadkach nawet podczas konsultacji online można zostać poproszonym o przedstawienie wyników badań, wypisów ze szpitala czy opinii specjalisty. To wszystko sprawia, że e-zwolnienie nie jest ani automatyczne, ani gwarantowane – i to dobrze. Bo jego wiarygodność musi być tak samo wysoka jak w przypadku tradycyjnego zwolnienia.

Zwolnienie lekarskie, a zaufanie – relacja, której nie da się zadekretować

W gruncie rzeczy temat odmowy L4 prowadzi nas do szerszego zagadnienia, jakim jest relacja pacjent–lekarz. W zdrowym układzie pacjent ufa, że lekarz podejmuje decyzje na podstawie wiedzy, a nie humoru. Lekarz zaś ufa, że pacjent zgłasza objawy rzetelnie i z intencją leczenia, a nie uniknięcia obowiązków zawodowych. To zaufanie nie powstaje z dnia na dzień, ale jest budowane przez lata. Przez rozmowę, uczciwość, i czasem również przez odmowę. Bo odmowa L4 może być wyrazem troski o zdrowie, a nie jego lekceważeniem.

 

Na koniec warto zapamiętać jedną rzecz: zwolnienie lekarskie to nie nagroda za zgłoszenie się do lekarza. To narzędzie, które ma chronić zarówno zdrowie pacjenta, jak i dobro wspólne. Lekarz, który je wystawia, podejmuje odpowiedzialność. Lekarz, który odmawia również. W obu przypadkach kieruje się czymś więcej niż wygodą: wiedzą, etyką i prawem. I dobrze, że tak właśnie jest. Bo zdrowie to sprawa zbyt poważna, by decydować o nim z marszu.

Radamed Logo

Bądź na bieżąco z naszymi poradami zdrowotnymi!

Podmiot leczniczy wpisany do Rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą pod numerem: 000000273793